Cześć!
Wczoraj miałam okazję jechać z rodziną do Berlina, niestety w tym roku tylko na jeden dzień :(
Jeden dzień to bardzo mało jak na tak cudowne miasto, ale zobaczyłam połowę z tego, co chciałam zobaczyć. Chcesz wiedzieć co? Zapraszam do przeczytania :)
Piękne słodkości w galerii Kaufhof.
Wystawy sklepów u nas w Polsce zazwyczaj są nudne. Ale w Niemczech to istny raj!
Primark to obowiązkowe miejsce, które trzeba odwiedzić będąc w Berlinie.
Piękny i niepowtarzalny Alexanderplatz <3
Wielkie, świecące koło, w nocy wygląda jeszcze lepiej.
Rynek na Alexanderplatz.
Zuzia je typowe niemieckie jedzenie czyli currywurst.
Grzaniec bezalkoholowy? W Niemczech to bez problemu.
Owoce w karmelu, czekoladzie, syropie... Wszystko wygląda tak pysznie!
A tutaj paczka świeżo pieczonych kasztanów.
Cudownie pachnące i wyglądające mydła z Lusha.
Kolejne słodkości.
Prawdziwe, francuskie macaroons z galerii Kaufhof.
Luksusowe torebki są tam dosłownie wszędzie do kupienia.
Najlepszy hotel w Berlinie? Park inn by Radisson, na prawdę gorąco polecam. Byłam w tamtym roku, na ostatnim piętrze (38) i widok jest niesamowity, szczególnie nocą.
Na rynku można też nawet spróbować świeżo pieczonego chleba.
Moje ulubione zdjęcie z całego wyjazdu <3
Ciekawe dzielnice dawnego Berlina Zachodniego. Na prawdę jest na co popatrzeć.
I mój ulubiony, wegański green market! Pyszne jedzenie, świetni ludzie i cudowny klimat.
Mój mini burger z seitanem.
I zestaw, w którym było wszystkiego po trochę. Od lewej: seitan a'la kebab na mini tortilli, sałatka, mini burger z seitanem, trochę hummusu i 2 mini falafele z pieczarkami. Pyycha <3
Donuty to coś, co uwielbiam! W białej czekoladzie, polewie, z owocami, dżemem, lukrem, posypką i oczywiście wegański.
Wnętrze green marketu.
I na koniec największa reklama, jaką widziałam. Nawet nie zmieściła się na zdjęciu :D